1.02.2014

[One Part] #4 Naxi: Nowa praca cz. 2

CZĘŚĆ 1 <- klik

Dedykuję tego parta Sarze vel Carmen E.  Bo wszyscy kochają Naxi ;-)

Kilka tygodni później... 

Przez ostatni czas praktycznie codziennie pojawiałam się w domu Maxiego. Właśnie, Maxi. Zbliżyliśmy się do siebie. Nie powiem, że mi się nie podoba, bo tak nie jest. Ale On nie może być ze mną. Nasz związek nie miałby sensu. On bogaty, przystojny, ma wielu przyjaciół, a ja? Biedna, brzydka i samotna. No może nie do końca, jest jeszcze On. Ale mówią, że przeciwieństwa się przyciągają... 

Dzisiejszą noc miałam spędzić „w pracy”. Rodzice Maximiliana wyjechali w służbową podróż, a ich syn miał wyjechać za miasto razem z kolegami, dlatego ja musiałam zostać z Marianą na noc. Dziewczynka szła wcześnie spać, więc później miałam czas dla siebie. Zrobiłam sobie dużą miskę popcornu i zasiadłam przed telewizorem. Znalazłam jakąś komedię romantyczną, która naprawdę mnie wciągnęła.  

Obudziłam się wtulona do poduszki. Telewizor nadal grał. Musiałam zasnąć z przemęczenia. Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Wstałam z łóżka i z lekkim strachem poszłam w stronę wiatrołapu. Ulżyło mi kiedy zobaczyłam Maxiego. Wszystko byłby w porządku, gdyby tylko był trzeźwy. Widać, że nieźle się zabawił: 
-Oooo, cześć, c...coo ty robisz w moim domu? - zapytał jąkając się. 
-Pracuję. Chodź pomogę Ci pójść na górę. Wątpię, że sam trafisz... - złapałam go za rękę i zaczęłam prowadzić do jego pokoju. Było trudno, ale jakoś sobie poradziłam. Położyłam go na łóżku i przykryłam kołdrą. Już miałam iść na dół, ale mnie zawołał: 
-Naty! - odwróciłam się do niego. - Kocham Cię bardzo. 

Ludzie mówią różne rzeczy po pijaku, więc on na pewno sobie żartował. A z drugiej strony podobno ludzie pod wpływem alkoholu bardziej się otwierają i mówią czasami coś, czego nie powinni. Koniec, zapomnij o tym. On też nie będzie rano tego pamiętał.  

Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stoliku. Dochodziła 4 rano. Miałam nie myśleć o tym co się wydarzyło, jednak jakoś mi się nie udawało. Te dwa słowa nadal krążyły w moich myślach. 

Szykowałam śniadanie. Zabrałam mleko z lodówki i przelałam do garnka, chleb tostowy umieściłam w opiekaczu, a woda na kawę właśnie zagotowała się w czajniku. Wtedy do kuchni wszedł On: 
-Witam, co tak pięknie pachnie? - przywitał się. 
-Robię śniadanie. Jak się czujesz po wczorajszym? - zapytałam. 
-Lepiej, a do tego co wydarzyło się w nocy, to chciałbym Ci powiedzieć, że te słowa mówiłem prosto z serca... - upuściłam łyżeczkę. Jednak nie zapomniał... - Zakochałem się w tobie odkąd przekroczyłaś próg tego domu. Codziennie o tobie myślę, czasami mam ochotę Cię przytulić, pocałować, ale nie mogę, bo jesteśmy tylko przyjaciółmi - odwrócił się i chciał wyjść, ale go zatrzymałam: 
-Naprawdę? - stanął i skierował głowę w moją stronę. - Nie żartujesz sobie? 
-Żartować z takich rzeczy? No co ty... - podszedł i wpił się w moje usta.  

Nie zdążyłam mu nawet odpowiedzieć. Oddałam się jego pocałunkom. Co z tego, że właśnie wykipiało mleko a tosty się spaliły. Liczyła się tylko ta chwila. Tylko my. 

Przerwało nam klaskanie. Oderwaliśmy się od siebie w ujrzeliśmy w drzwiach Marianę. Od razu do nas podbiegła: 
-Wiedziałam, że w końcu będziecie razem! - wykrzyknęła z radością dziewczynka.



_________________________________________
Miało być dłuższe, ale coś nie wyszło... Razem z częścią pierwszą ponad 1000 słów. Zapewne liczyliście na gorący romans xd.
Właśnie zaczynam ferie i wyjeżdżam w poniedziałek na 9 dni, więc ode mnie nic nie ujrzycie, ale zmuszę pannę Agatę do napisania czegoś :D
Jutro urodziny Clari :3 Feliz Cumple! (takie przedwczesne, ale ciii). 
Dziękuję, dobranoc, cześć.

5 komentarzy:

  1. Dziewczyno!
    Nawet nie wiesz, jak bardzo urzekłaś mnie tą historią. Odkąd zaczęłam czytać tego bloga wiedziałam, że masz talent. Tą publikacją tylko to udowodniłaś. Naxi jest moją ulubioną parą od zawsze. Cieszę się, że ty również ich lubisz. Ta miniaturka była idealna, dopracowana w każdym calu. Nie wykryłam żadnych nieprawidłowości. Bardzo spodobało mi się zakończenie.

    Na koniec chciałabym zaprosić cię do siebie na drugi rozdział:
    violetta-and-her-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz na co ja liczyłam, a tu nic z tych rzeczy :c
    Zostawiasz mnie samą, a nawet porządnego kopa w tyłek nie dasz ;-;
    A jak Clari jutro nie potwierdzi Dielari, albo innych moich przypuszczeń to będę zła :'(
    Do widzenia, zaraz ci jeszcze coś napiszę na fb xDD
    P.S [*] <- to dla twoich włosów .-.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muahahahahaha *.* Dziękuję za dedykację! <3 Wruszyłam się!
    I ten part... OMG ;3 Naxiii *.* Śwetnie napisany i jeszcze to zakończenie. Weeeź, to było super, świetne i wspaniałe!
    Maxi ma niezłą głowę, jeżeli pamięta co gadał po pijaku - mój szacuneczek!
    Czekam na następnego parta,
    Buziaki,
    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny :)
    Bardzo podoba mi się twoje pisanie opowiadań. Naxi <33
    Ta para jest jakaś cudowna! uwielbiam ją :)
    http://violletta-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, uwielbiam naxi <3 zapraszam na mojego bloga o germangie: german-angie-germangie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy